Dzwoni telefon:
- Słucham?
- Dzień dobry, czy to Mietek?
- Tak, a kto mówi?
- Tu Zdzichu z Berlina.
- Zdzichuuu! Mordo ty moja! Kupe lat. Co tam u ciebie słychać?
- Aaaa, nic nowego. Jakoś leci. Nie narzekam. Ale lepiej ty Mietek powiedz co tam u ciebie nowego. Chłopaki mówią że znalazłeś świetną robotę za grubą kasę. Gadaj.
- Tu starszy aspirant. Melduję wykonanie zadania.
- Mietek... to ty teraz w policji robisz?
- Nieeee. To znowu ten skurczybyk zapomniał wyłączyć mikrofon jak melduje.
- Przestań Mietek. Jaja sobie robisz czy co?
- Pamiętasz Zdzichu te czasy ze stanu wojennego za Jaruzela, jak przez telefon mówili "rozmowa będzie kontrolowana"? Teraz u nas znowu tak jest. Tyle że teraz nikt nie mówi w telefonie że podsłuchują, więc jest jeszcze gorzej. Najbardziej to podsłuchują te rozmowy z Niemcami.
- Czemu akurat kuraka wodna z Niemcami?
- Bo taki jeden mały facecik, tu z Żoliborza co to wszystko wymyślił, urodził się po wojnie, ale pamięć ma taką, że pamięta sprawy przed urodzeniem. Chyba nie lubi Niemców, bo wojnę przegrali.....
Rozmowa została przerwana.