John Kowalski John Kowalski
980
BLOG

Co odczytali specjaliści od fonoskopii NPW

John Kowalski John Kowalski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

W dniu 9 kwietnia 2015 roku, Naczelna Prokuratura Wojskowa (NPW) opublikowała nowy stenogram z odsłuchu czarnej skrzynki (CVR), która rejestrowała głosy w kokpicie z fatalnego w skutkach lotu PLF101 do Smoleńska. Od dnia katastrofy w dniu 10 kwietnia 2010 roku jest to już czwarty stenogram CVR, a drugi z kolei zamówiony niezależnie przez NPW na potrzeby jej dochodzenia prokuratorskiego. Pierwszy stenogram zamówiony przez NPW wykonany był przez Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Sehna (IES), natomiast ten drugi został wykonany przez biegłych powołanych przez NPW.

Dlaczego piszę o sprawach które są doskonale znane wszystkim którzy śledzą wydarzenia związane z katastrofą smoleńską? Ano z racji braku osobistej skromności w tej materii. Bowiem to, co dopiero teraz, po pięciu latach od dnia katastrofy smoleńskiej odczytali powołani przez NPW biegli - ja, zwykły szary zjadacz chleba i niszowy bloger Salonu24, odczytałem już we wrześniu 2011 roku. Odczytałem to bez specjalistycznego sprzętu, bez filtracji, bez odszumiania cyfrowego, za pomocą przeciętnych głośników komputerowych, z publicznie dostępnego nagrania CVR opublikowanego w internecie. Jeśli nie wierzycie drodzy czytelnicy, to podaję link do mojej notki z września 2011, gdzie podany jest również link do wspomnianego nagrania dla własnej weryfikacji:

http://johnkowalski.salon24.pl/347179,czego-nie-odczytali-polscy-specjalisci-od-fonoskopii

Chodzi o słowa "do skutku". Słowa skrzętnie ukrywane we wszystkich poprzednich stenogramach, a szczególne w tym, który miał być koronnym dowodem w dochodzeniu prokuratorskim NPW, wykonanym przez IES. Słowa "do skutku", w wypowiedzi  "będziemy próbowali do skutku" dyrektora protokołu dyplomatycznego obsługującego wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stanowią bowiem dowód pośredniej presji na załogę do próbowania lądowania - "do skutku" - tym bardziej, że rzeczony dyrektor protokołu informuje później, że "na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robimy" w obliczu przedstawionej mu kłopotliwej sytuacji z mgłą. A więc mamy tu przepis na katastrofę.

Dlaczego "specjaliści od fonoskopii" z IES nie odczytali tych wyraźnie słyszalnych słów w CVR w swoim "dowodzie" dla prokuratury? Światło na to rzuca wypowiedź prezesa Kaczyńskiego:

"jedyną wiarygodną analizą tego, co odnaleziono na taśmach, jest analiza Instytutu Sehna, ona ma oczywiście zupełnie inną treść".

Czy sprawy są jasne?... Zespół Macierewicza powołany przez Kaczyńskiego, od lat krzyczy o mataczeniu katastrofy smoleńskiej. Domaga się sądu i "paki" dla demoktarycznie powołanego rządu Rzeczypospolitej.  I teraz pytanie. Kiedy za mataczenie dowodów rzeczowych w śledztwie, przed wymiarem sprawiedliwości zostanie postawiony IES? Czyżby prof. Sehn, którym bezczelnie zasłaniają się "eksperci fonoskopijni" z IES miałby w tym przeszkadzać z racji chorobliwej tytułomanii w Polsce i kultu świętości zmarłych? Profesor z pewnością nie ma nad sobą lekkiej ziemi z tego powodu.

Dlaczego w Polsce jest strach przed politycznym warcholstwem, które dzieli Polaków na dwa obozy, destabilizując wewnętrznie kraj przynależący do NATO? W czyim interesie, wobec ostatnich wydarzeń za wschodnią granicą Polski, jest warcholenie i podział kraju katastrofa smoleńską?

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka